O tym jak fotografowałem zimorodka...
... czyli słów kilka o fascynacji sprzed lat ;)
Wędkuje odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc spędzałem każdą wolną chwilę, z wędką w ręku. Początkowo pod bacznym okiem rodziców, a później sam jeździłem rowerem czy "komarkiem" nad moje ulubione jezioro. Nierzadko podkradałem tacie lornetkę i na "bezrybiu" obserwowałem roztaczające się wokół mnie piękno. Co roku para krzyżówek (może ta sama? ;) ) oraz łabedzi niemych, wyprowadzała tam lęgi. Podpływały całą rodziną dośc blisko mnie, nie zważając na moją obecnośc - pewnie domyślały się, że mam pokojowe zamiary ;) Nierzadko przepłynął też bóbr. Ten z kolei jak mnie zobaczył, zawsze żegnał się potężnym pluskiem. Czas spędzony nad wodą umilały także wokalne popisy trzcinniczków i innych szuwarowych wokalistów.
Któregoś dnia przemknął kilka metrów ode mnie niebieski ptak. Usiadł na wystającym nieopodal z wody patyku. Obserwowałem go przez lornetkę, wtedy jeszcze nie wiedziałem co to za ptak, ale był piękny :) Po powrocie do domu, od razu zwróciłem się do taty, z pytaniem co to za niebieski ptak poluje na narybek ;) Okazało się, że to zimorodek :) Od tamtej pory byłem nim zafascynowany. Sposób w jaki polował na rybki wydawał się dla mnie niesamowity... Widywałem go w tym miejscu dość często.
Ponad 2 lata temu, siedząc na kładce wpadłem na pomysł aby kupić aparat fotograficzny. Obserwacja przez lornetkę, trochę mnie irytowała, bo nie mogłem utrwalić tego co widziały moje oczy :) Udało mi się kupić aparat z obiektywem 200mm. Od razu zamierzałem sfotografować zimorodka. Początki były trudne :) Szybko okazało się, że fotografia przyrody wcale nie jest prosta ;) Kilkanaście wizyt nad stawem nie przyniosło upragnionych efektów. Wędki odstawiłem w kąt, nad woda zjawiałem się coraz rzadziej, wolałem uganiać się po lasach i łąkach za ssakami. Gwiazda zimorodka również lekko przygasła, ale gdzieś tam głęboko we mnie jakaś iskierka cały czas się tliła.
Od tamtej pory minęły 2 lata, fotografia przyrodnicza strasznie mnie zafascynowała. W międzyczasie zmieniłem sprzęt, niestety sam aparat zdjęć nie robi, musimy dołożyć do tego własną cięzką prace w terenie... ;)
Ostatnio natchnęło mnie aby odkurzyć wędki ;) Wybrane łowisko przez tydzień zanęcałem gotowanymi ziemniakami. Nastawiony byłem na mój ulubiony gatunek ryby - lina :) Sobota wieczór - pierwsza zasiadka. Złowiłem piękne ryby, między innymi, lina o długości 47cm. Pieknie walczył, jest to mój najwiekszy lin :) Przypomniały mi się dość dawne czasy z wędką ;)
Podczas którejś z kolei zasiadki usłyszałem charakterystyczny pisk... to był on! Zimorodek! :D Momentalnie zapomniałem o rybach, w tym momencie liczył sie dla mnie tylko on!
Na drugi dzień wbiłem przy brzegu kilka patyków, niestety wieczorem nie pojawił się :( Drugiego dnia również... Trochę zasmuciłem się, ale nie traciłem nadziei :) Kolejnego dnia przyleciał wprost na moją wedkę! Mój ukochany zimorodek usiadł mi na szczytówce wędki :D Proszę mi wierzyć, to jest najszczersza prawda! :) Spotkanie jednak nie trwało zbyt długo, ale ptak dał mi znak do działania ;) Od tamtej pory zimorodki regularnie zjawiały się nad stawem. Z częstych obserwacji zauważyłem, że najbardziej przypadły im do gustu 2 z 4 podstawionych przeze mnie patyków. Niestety owe jezioro położone jest w zagłębieniu i nie docierają do niego pierwsze promienie słońca... Wieczorem jest ciut lepiej, ale dalej nie idealnie. Trudno, lepszego miejsca nie mam. Ostatecznie zostawiłem jeden patyk i przy nim zaplanowałem pierwszą zasiadkę. Statyw rozstawiony, teleobiektyw zamocowany, a ja siadam w spodniobutach w bagno i nakrywam się siatką maskującą ;) Po godzinie czuję wibracje telefonu... Okazało się, że rodzice zapomnieli kluczy od domu i nie mogą się dostać do środka... Trochę mnie poddenerwowali. Musiałem się zwijać, bez żadnego zdjęcia na karcie. Następnego dnia zasiadka numer 2. Zimorodek kazał na siebie długo czekać ;) Już powoli traciłem nadzieje w powodzenie zasiadki :)
Zdjęcie i tekst: Sławomir Wojtczak
Tylko po co łowić ryby ? Nie można by fotografować bez łowienia ryb?
Witaj!
Tak czasami bywa....ja wiedząc po obserwacjach gdzie przebywa tam postawiłem trzy zasiadki. Na jednej straciłem namiot...na drugiej siatkę i na trzeciej (najgorsze jest to, że w zeszłym roku był w tych miejscach stałym bywalcem) hm...rzadki gość....i zasatnawiam się dlaczego....Pozdrawiam gorąco!!!!!!!!!!!!!
hehe Slawku ostatnio gdzies w necie natrafilem na te Twoja opowiesc :) szukajac informacji jak focic zimorodki , bo spotkalem ostatnio jednego na swojej drodze :) mila opowiesc i moje gratulacje
Mam takie niejasne wrażenie, że powinien być jeszcze ciąg dalszy ... "Już powoli traciłem nadzieję w powodzenie zasiadki" ... Ja chcę poznać ciąg dalszy :-)
Poniosła mnie ta opowieść :) Sławku natchnąłeś mnie do poszukania własnych miejsc na zimorodka...a zdjęcie WOW
i się można dowiedzieć, że idąc na ryby można zacząć fotografować przyrodę...fajnie namalowany obraz słowem.....się czyta....:o))))
Gratuluję świetnego artykułu. Cieszę się, że mogłem to zobaczyć i przeczytać. Dzięki Sławku!!!
Napisz swój atrtykuł, dodaj zdjęcia i opublikuj na naszej stronie. Zachęcamy Cię do współtworzenia z nami wortalu polskaprzyroda.pl
Dodaj swój artykułPolecamy: www.weselewszczyrku.pl, www.olzalogistic.com